niedziela, 30 grudnia 2012

Wyzwanie pierwsze - zakończone!

Pierwsze wyzwanie które sobie postawiłam było podzielone na dwa etapy. O zakończeniu części odnośnie słodyczy pisałam tutaj. Druga część postanowienia dotyczyła alkoholu :) Tak jak obiecałam nie piłam od 3 grudnia (właściwie to nawet trochę dłużej, ale nie liczę czasu sprzed wyzwania ;-). Nie było to ciężkie, szczerze mówiąc nie czułam żadnej presji. Jutro jest Sylwester i na bank nie będę sobie niczego żałować! Mam już w domu gotowe zakupy do przyrządzenia Cosmopolitan'a i mam też wszystko co niezbędne do picia Tequili. Czuję się już w pełni gotowa na Nowy Rok.
Dziś jeszcze w ogóle nie ćwiczyłam, ponieważ nie miałam czasu, a szkoda, bo może rozruszałabym moje zakwasy. Bolą mnie uda, siedzenie i ręce. To oznacza, że wczoraj ruszyłam nowe mięśnie i właśnie teraz mi się rozbudowują :). Jestem bardzo, bardzo zadowolona, lubię mój klub fitness. Chyba właśnie tego życzę Wam w Nowym Roku! Żebyście spędzali czas w miejscach i z ludźmi, których lubicie. Dzisiaj S. poinformowała mnie, że ma już swoją kartę Benefit i będzie mogła chodzić ze mną na zajęcia. Cieszę się, że będziemy mogły razem chodzić bo wiadomo, że w kupie zawsze raźniej :)
Dzisiaj w końcu poszperałam w ustawieniach mojego aparatu i zrobiłam zdjęcia moich butów, które zakładam na treningi. Czarne adidasy mają już dwa lata i nie są przeznaczone do fitnessu, ale do normalnego biegania po ulicy. O butach firmy Nike pisałam niedawno, to właśnie je wybrałam na butach z działu fitness. Kiedy ćwiczę nie czuję pomiędzy nimi żadnej różnicy. Jedne i drugie są bardzo wygodne, ale może ja się po prostu nie znam? Jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ ćwiczę od niedawna, ale z pewnością wiem kiedy jest mi wygodnie, a kiedy nie. Dla zdrowia moich kolan mam też specjalnie zakupione wkładki pod pięty, bardzo je lubię, ponieważ naprawdę działają! Kupiłam je na wakacjach w 2009 roku i wydałam na nie chyba 40€. 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz