Przez najbliższe dwa tygodnie [3.12 - 16.12] jedyne słodkie przekąski jakie spożyję to ciasteczko owsiane na imieniny B. oraz soczki, którymi delektuję się w czasie przerwy pomiędzy zajęciami. Oprócz tego nie spożyję alkoholu do nocy z 31 grudnia na 1 stycznia, czyli do Sylwestra jestem tymczasową abstynentką :). Oznacza to, że po równo miesięcznej przerwie od alkoholu powinnam się świetnie bawić, ponieważ takie wakacje od ROH przeważnie bardzo dobrze mi robią (nie pomyślcie że mam problem, ale jestem młoda i średnio co dwa tygodnie idę na dużą, zakrapianą imprezę). Podsumowując, robię coś dla swojej figury i prze wszystkim dla swojego zdrowia!
A co takiego zrobiłam dzisiaj?
Standard. Byłam na zajęciach ze stepu. Nowość. Nie zjadłam nic słodkiego, nie posłodziłam herbaty, zaraz przesunę stół i pokręcę przez pół godziny hula hop. Wciąż nie mam problemów żeby wybrać się na siłownię, ale żeby wstać rano z łóżka i udać się na uczelnię... to jak bitwa wojenna :(. Dobrze, że moje lenistwo jeszcze ze mną nie wygrało.
Do powodzenia w wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńoh problem z rannym wybraniem się na uczelnie jest straszny i ciężko z nim walczyć...;p
OdpowiedzUsuńAle naprawdę najważniejsze jest zaangażowanie w ćwiczenia :) Właśnie idę spać, a przed snem kręciłam hula hop dokładnie 32 minuty, czyli tak jak napisałam w poście :) Małe sukcesy cieszą, ale i motywują! Wczoraj przeczytałam ważne zdanie i powtarzam je sobie za każdym razem kiedy widzę słodycze. Wolisz 5 sekund przyjemności z jedzenia, czy 24 godziny zadowolenia ze swojego ciała? Wybieram drugą opcję! <3
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Też z trudem walczę z porannym wstawaniem, ale damy radę :)
OdpowiedzUsuń