wtorek, 23 lipca 2013

Lekkie załamanie. Plus motywacja.

Czuję się ciężka i gruba. Wiem, że ten blog ma mnie motywować, ale teraz muszę się poskarżyć. Regularnie sprawdzam wagę i niby jest OK, ale nie wiem dlaczego, kiedy patrzę w lustro jestem bardzo niezadowolona z tego jak wyglądam. Biegam, ćwiczę. Jestem aktywna, dużo pracuję fizycznie i nic nie chudnę. Jestem strasznie zirytowana, potrzebuję jakiejś motywacji, może wstrząsu do działania. Dziś chciałam pobiegać, ale nic z tego. Od rana leje się z nieba, jakby ktoś stał z wiadrem nad głową. Nie wiem już, jak temu przeciwdziałać. Nie jest to moje chwilowe widzi mi się, już od ponad tygodnia mam problem, żeby spojrzeć na siebie niekrytycznym wzrokiem. 
Co muszę zrobić?! 
Kopnąć się w dupę!
Ta gwiazda najbardziej mnie inspiruje. Dlaczego? Ponieważ jest w moim wieku, wybrała życie fit i robi to na co ma ochotę. Tyle :)




Pozdrawiam. 

wtorek, 16 lipca 2013

Postępy i fotorelacja śniadaniowa.

Od ostatniego mierzenia spadłam jedynie o kilogram i zrzuciłam naprawdę niewiele cm, ALE przestałam chodzić na siłownię, jem amerykańskie, czyli chemiczne jedzenie i jestem na wakacjach! Cieszę się, że jestem tu już miesiąc, a oprócz tego że odrobinkę schudłam. To dla mnie olbrzymi sukces, ponieważ cały czas pracuję w kuchni, mam dostęp do jedzenia, a z mojej poprzedniej podróży do USA przywiozłam nadprogramowe 10 kg.

Dzisiejsze:                                      Z samego początku:
Wzrost: 161 cm                                   Wzrost: 161 cm
Waga: 61,5         - 3,4                          Waga: 64.9
BMI: 23,5            -1,5                           BMI: 25              
Klatka: 85           -10 cm                      Klatka: 96
Talia: 68              -16 cm                     Pas: 84               
Uda: 91               -8 cm                        Uda: 99


Przedstawiam Wam moje tradycyjne śniadanko, jakie jem będąc w Ameryce. Ostatnio trochę musiałam pocierpieć, ponieważ zabrakło granoli, którą uwielbiam. Wczoraj na szczęście już do nas wróciła i mogę się nią delektować. Ponieważ mam dzisiaj dzień wolny, to zjadłam śniadanie na tarasie, podziwiając widoki na jezioro :). 





niedziela, 14 lipca 2013

Status aktywności

Tak wiele się dzieje, że nie mam zbyt dużo czasu na pisanie bloga, a przynajmniej tego, ponieważ mimo wszystko staram się dodawać zdjęcia z wyjazdu na mój pamiętnikowy adres. Mimo wszystko ćwiczę! Co drugi dzień biegam ponad 3 km. Wkładam słuchawki w uszy i z Magdą u boku biegniemy drogą wzdłuż lasu. Raz widziałyśmy sarnę, to naprawdę niesamowite! Trening nie jest lekki, ponieważ co chwilę muszę wbiegać pod górkę i trzeba uważać, żeby nie zjeść żadnej muchy, ale ogólne wrażenia są bardzo pozytywne :). Oprócz tego staram się ćwiczyć mięśnie brzucha, rozciągam się i regularnie kręcę hula hop. Jestem już w połowie wyzwania. 
Wprawdzie udało mi się nie przytyć, ale wydaje mi się, że mimo aktywności fizycznej nie udało mi się nic zrzucić. Tak naprawdę nie mierzyłam się jeszcze, ale pracując w kuchni mam nieustanny dostęp do jedzenia i co najgorsze - do słodyczy. We wtorek mam wolne i zamierzam się zmierzyć i dodać wymiary na bloga. Już się boję chwili prawdy!
Stany są niesamowite, wiecie o tym? :)
Pozdrawiam!