Ponieważ jestem strasznie rozleniwiona i przyda mi się pewien rodzaj spięcia, postanowiłam wyznaczyć sobie kolejne zadanie :). Posiłkując się Waszymi komentarzami, wybrałam popularny rodzaj aktywności - bieganie. Tym razem będzie trudniej niż z wyzwaniem hula hop, ponieważ koło do kręcenia mam schowane w pokoju, zabranie się do ćwiczenia było kwestią kilku sekund. Teraz muszę się przygotować na to, że będę spędzać więcej czasu na siłowni! Nie mam w domu bieżni, wiem też, że nie zmotywuję się do biegania na mrozie, więc nawet nie próbuję. Jest też mały odnośnik do poprzedniego zadania, czyli czas (600 minut). Z początku chciałam ustawić dystans kilometrowy, ale nie wiedziałam ile km dziennie jestem w stanie przebiec (teraz zwrócę na to większą uwagę) i nie chciałam sobie stawiać zadań niewykonalnych. 600 minut może się wydawać krótkim czasem jak na ponad miesięczne wyzwanie, ale staram się mierzyć siły na możliwości ,pamiętam o tym, że chodzę też na inne ćwiczenia i nie chcę się zniechęcić do biegu :) Dlatego jutro zaczynam, a kończę pierwszego dnia astronomicznej wiosny. Trzymajcie kciuki, a chętnych zapraszam do wspólnego biegania!
3 mam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńSuper wyzwanie ;)! Jak skończę mój 10-cio tygodniowy plan biegania to też postawię sobie jakiś cel ;).
OdpowiedzUsuńEhh też chętnie bym się wziął za bieganie tylko jakoś nie ma kiedy odkładam to na razie do wiosny :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :) Ja planuję zacząć biegać z wiosną :)
OdpowiedzUsuń