niedziela, 23 września 2012
Dzień 6, czyli nabroiłam!
Tak, tak... weekend! Właśnie włączyłam muzykę, nie zbyt głośno żeby nie budzić sąsiadów, żeby zaraz nadrobić straty w ćwiczeniach. Rano nie miałam jak ćwiczyć, a potem miałam mega lenia. Kiedy się w końcu zmotywowałam do ruchu, to zajęłam się moją zimową garderobą, czyli wyciągnięcie jej na półki. To zajęło mi dwie godziny! Segregacja, mierzenie, oczyszczanie swetrów z małych niechlujnych kuleczek. Jeszcze zostało mi 50 min. tego dnia, przed snem muszę spalić jak najwięcej kalorii, więc nie tracę czasu na opisywanie grzeszków soboty. Zrobię to dokładnie jutro, jako część mojej pokuty!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz