Śniadanie:
Ostatecznie doszłam do wniosku, że najadłam się wystarczająco trzema kanapkami. Jedną z twarożkiem zjem o godzinie 18 i popiję zupą pieczarkową, którą jem i jem od czterech dni...
Na drugie śniadanie zjadłam pół jabłka i trochę winogrona.
Bardzo lubię gotować i eksperymentować w kuchni. Nie wyobrażam sobie zjeść kurczaka ugotowanego na parze posypanego ziołami. Jak dla mnie nie jest to wystarczająco atrakcyjna oferta dla moich kubków smakowych. Dzisiaj i jutro będę jadła pulpeciki z piersi kurczaka mojego pomysłu i surówkę z białej kapusty. Początkowo chciałam do tego dodać jeszcze naturalny ryż, ale byłam głodna i nie chciało mi się na niego dłużej czekać.
Do zmielonej piersi dodałam drobno startą marchewkę, szczypiorek i posiekane w kosteczkę pieczarki. Trochę gęstego jogurtu naturalnego, pieprz cayenne i odrobinę soli do smaku. Całość wymieszałam, uformowałam pulpeciki i ugotowałam na parze. Dużo białka, warzywa a przy tym zero dodatkowego tłuszczu! Drobno pokroiłam umytą kapustę pekińską, doprawiłam solą, pieprzem i świeżym czosnkiem. Dodałam ponownie jogurtu zamiast majonezu. Obiad gotowy, całość zabrała mi 30 minut (wraz z ugotowaniem mięsa!). Smacznego :)
Ostatecznie dołożyłam sobie jeszcze jeden kawałek mięsa i trochę surówki. Zobaczymy na jak długo zaspokoi to mój apetyt.
Na deser moja sylwetka. Jak sami widzicie moją najbardziej problematyczną częścią ciała są okolice brzucha - wałeczki i boczki, ale ogólnie nie zaszkodzi mi, jeżeli zgubię kilka kilogramów :)
Pozdrawiam Was!
Anonimowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz